Film na wieczór: Nikt

Film na wieczór: Nikt

14 maja 2023
14
maja 2023

Jeśli w filmie pojawia się utwór "Don't Let Me Be Misunderstood", to już wiadomo, że będzie to dobra produkcja. Jeśli film się od niego zaczyna, to znak, że stwierdzenie "dobra produkcja" to za mało. A jeśli do tego wykonanie tego utworu sprawia, że od razu szukasz w sieci co to za wersja, to już wiesz, że wieczór będzie udany! I się nie zawiodłem.

Film "Nikt", to jedna z tych produkcji, którą już na samym początku zastopowałem, aby szybciutko do listy na YouTube dodać wspomnianą piosenkę, bo mnie zauroczyła. Ona w każdym wykonaniu jest genialna, a poziom mistrzowski osiągnęła w Kill Bill, ale tutaj… tutaj doskonale oddała klimat filmu i stan emocjonalny głównego bohatera. I to już w pierwszej minucie.

W ogóle film "Nikt" jest perfekcyjnie zrobiony. Muzyka, dźwięk, dialogi, scenariusz, zdjęcia, montaż, dobór aktorów i głównego bohatera, ahh! Wszystko zagrało! Pomimo, że oficjalnie podpięty pod gatunki akcja i thriller, to jest to coś więcej, bo i z komedii sporo znajdziemy. Co ciekawe, przeglądając Amazon Prime w poszukiwaniu filmu na wieczór, od ponad miesiąca przesuwałem pozycję "Nikt" na później z uwagi na jej okładkę. Kiedy ją widziałem, pierwsze skojarzenie jakie mi się nasuwało, to "jakaś głupia komedia, a na taką teraz nie mam ochoty". Przyszedł jednak wieczór, w którym postanowiłem dać mu szansę, włączyłem… i pożałowałem, że jednak wcześniej tego nie zrobiłem. Tak że standardowo - nie oceniajcie książki po okładce… :)

Ale do fabuły. Właściwie mogę opowiedzieć Wam całą, a i tak nie obrazicie się za spoilerowanie, bo to jeden z tych filmów, którego spoilerować się po prostu nie da. Im więcej by się o fabule czy o abstrakcyjnych scenach mówiło, tym bardziej chce się te produkcję zobaczyć. Dlatego najlepiej będzie, jak ujmę to tak - tytułowy utwór "Don't Let Me Be Misunderstood" doskonale oddaje to, czego po stanie emocjonalnym i decyzjach głównego bohatera należy się spodziewać.

Jakbym miał Wam podać najbliższą ku temu produkcję, to byłaby nią "John Wick" - jeśli znacie tę serię filmową, to już na pewno zrozumiecie o co kaman. W sumie nie ma się tutaj co dziwić - jednym z producentów wykonawczych oraz scenarzystą filmu "Nikt" jest Derek Kolstad - scenarzysta pierwszych trzech części Johnego Wick'a! Gdybym wiedział o tym wcześniej, to z decyzją o włączeniu filmu nie byłoby żadnego problemu.

Zatem "Nikt" to taki trochę pastisz Johnego Wicka, ale połączony z filmem "RED". Zdejmijcie sobie z Johnego Wick'a całą tę warstwę międzynarodowej organizacji płatnych morderców, procedur, hierarchii i bogactwa, osadźcie to w klimacie "RED" i dodajcie bohatera, który świadomie i z wyboru wprowadził się w stan marazmu, a dostaniecie właśnie to, co pokazuje film "Nikt", czyli bardzo dobrze wyprodukowane, doskonałe i abstrakcyjne kino akcji z elementami humoru.

Film raczej nie dla wszystkich - np. moja żona takich rąbanek nie lubi, więc na romantyczny wieczór filmowy nie będzie to chyba dobra propozycja. Ale już na taki samotny z dobrym kinem lub przy piwku z kolegami, czy też coś odmóżdżającego, co nie wymaga większej analizy umysłowej i kojarzenia faktów - jak najbardziej! Zdecydowanie doceniam i polecam.

Jeszcze o głównym bohaterze. W jego rolę wcielił się Bob Odenkirk, którego zupełnie nie kojarzyłem z innych produkcji. Ale chyba będę musiał sobie jego filmografię prześledzić i trochę ponadrabiać, bo gość naprawdę odegrał tutaj rolę mistrzowsko. A z ciekawostek… wiecie, że jednym z producentów wykonawczych tego filmu jest nie kto inny jak Tobey Maguire? Tak tak - nasz pierwszy Spiderman. :)

Na koniec wspomniany utwór "Don't Let Me Be Misunderstood" w doskonałym wykonaniu.

Inne wpisy
Romantyczny udar słoneczny i przygotowania do ślubu
2
sierpnia 2018
Romantyczny udar słoneczny i przygotowania do ślubu
20
lipca 2023
"Ziemia obiecana", czyli wspomnienia Baracka Obamy