"Ziemia obiecana", czyli wspomnienia Baracka Obamy

20 lipca 2023
20
lipca 2023

Jaki był najdłuższy audiobook, którego słuchaliście? Mój mam właśnie za sobą i trwał nieco ponad 38 godzin. Mowa o Ziemi obiecanej Baracka Obamy, czyli jego wspomnień z czasów pierwszej prezydentury oraz okresu ją poprzedzającego - głównie w obszarze polityki i momentów, które zaważyły na jego wyborach życiowych i tożsamości. Oczywiście jest również sporo anegdotek i wtrąceń z lat wczesnomłodzieńczych, które przede wszystkim mają na celu wprowadzić czytelnika w kontekst niektórych poglądów oraz decyzji, podejmowanych przez Baracka w późniejszym czasie.

Jak wspomniałem na początku, tę pozycję wchłonąłem jako audiobook. 38 godzin słuchania (nawet w tempie 1.25) to sporo, ale właśnie słuchanie ma ten plus, że mogę to robić w każdym momencie i to w krótkich odcinkach czasowych. Biografie na szczęście nie trzymają też jakiegoś napięcia w akcji, zatem spokojnie można rozbić tę książkę na długi okres i zawsze będzie wiadomo o co chodzi. I tak, czy to jadąc do pracy, czy w delegację, czy ogarniając coś w ogrodzie lub robiąc zakupy w sklepie, pochłonąłem całość.

Dla kogo i o czym są wspomnienia Baracka Obamy?

"Ziemia obiecana" Baracka Obamy to książka do polecenia każdemu, kto choć trochę interesuje się polityką USA, nieco więcej polityką ogólnie, lub po prostu chciałby dowiedzieć się więcej o decyzjach "władców świata". Świadomie ironizuję, bo im bardziej zaczniecie zagłębiać się w treść, tym więcej będziecie widzieć różnego typu mniejszych lub większych gierek, które wspomniane osoby finalnie prowadzą do spełniania indywidualnych celów i realizowania własnych ambicji, które niekoniecznie idą w parze z dobrem ogółu (niezależnie, jak to zostanie pięknie opisane).

Poznając historię drogi Baracka Obamy do prezydentury, a także jego pierwszych czterech lat rządów, dowiecie się sporo na temat polityki w Stanach Zjednoczonych - zasad jej działania, prowadzenia kampanii, liczenia głosów, dbania o poparcie wpływowych osób, funkcjonowaniu lobbingu, a także o budowaniu gabinetu oraz podejmowaniu kluczowych decyzji i ich wpływie zarówno na sytuację w kraju, jak i za granicą. Ba, jest także o akcjach wojskowych oraz szpiegowskich CIA na terenie innych państw - oczywiście w zakresie, w którym mógł (i oczywiście chciał) napisać - bo głównie to chwalitreści, z niewielką liczbą drobnych potknięć.

Jednakże poza tymi oczywistymi wątkami, których oczekuje czytelnik po wspomnieniach byłego prezydenta USA, w książce znajdziemy całkiem sporo wątków z życia prywatnego - głównie dotyczącego żony i córek, ale również rodziców, dziadków i przyjaciół. Barack wskazuje również wpływ jego życia politycznego na relacje oraz życie rodzinne i to zarówno w kontekście czasu spędzanego z rodziną, ale też potrzeby (a raczej wymogu) ciągłego funkcjonowania pod okiem ochrony, dziennikarzy i obywateli.

Przyznam, że dopiero w czasie słuchania wspomnień Obamy, uzmysłowiłem sobie, jak wiele sytuacji na świecie miało miejsce podczas jego prezydentury. Mamy wątki dotyczące uprowadzenia przez somalijskich piratów kontenerowca MK Maersk Alabama, który doskonale zekranizowano w filmie Kapitan Phillips. Mamy sporo o "polowaniu" na Bin Ladena oraz o ataku na Irak (oczywiście w pełni uzasadniające jego przeprowadzenie, ale z tłem miliona wątpliwości). Jest też o słynnym Obama Care, wojnie rosyjsko-gruzińskiej, przeogromnej katastrofie ekologicznej, którą był wyciek ropy z podwodnego odwiertu BP w zatoce meksykańskiej, a także o Arabskiej Wiośnie i powstaniu w Egipcie.

Sporo. Naprawdę sporo działo się za czasów jego prezydentury i znając te wszystkie wątki z telewizji i prasy, znacznie łatwiej uporządkować całość opisywanej historii w głowie i osadzić w odpowiednim czasookresie. Poza wspomnianymi konkretnymi sytuacjami, mamy też bardzo dobrze opisaną zasadę działania dyplomacji międzynarodowej, negocjacji na najwyższych szczeblach i każdorazowym ważeniu korzyści i strat. Mamy nawet nawiązanie do "Black Hawk Down", czyli bitwie w Mogadiszu w 1993 roku - ale tu oczywiście jako kontekst jego decyzji podczas prezydentury, z uwagi na czas akcji, który wydarzył się 15 lat wcześniej, oraz "Nowego Ładu" z lat trzydziestych ubiegłego wieku, który nie tylko z nazwy może skojarzyć się z… naszym lokalnym "Polskim Ładem". Dla zainteresowanych gospodarką, jest też sporo o postrzeganiu Chin przez USA oraz strategii i wojnie handlowej między tymi mocarstwami. W wielu miejscach Obama przedstawia również swoją ocenę innych przywódców, jednakże robi to klasycznie w sposób… dyplomatyczny (nawiążę do tego jeszcze w dalszej części recenzji).

Nie tylko dobre rzeczy

Nie obyło się też bez wybielania niektórych decyzji, czy wyważonej krytyki, aby wykazać brak doskonałości (swojej lub innych). Choć akurat w tym obszarze mam pewne wątpliwości co do intencji autora. Mam wrażenie, jakby Obama potraktował tę książkę niczym formę pewnego rodzaju Katharsis swoich działań - czyli jak było dobrze, to dobrze, a jak uważacie, że źle, to wytłumaczę, dlaczego też dobrze. Ważne, że sumienie mam czyste. Widać to szczególnie w wątkach dotyczących m.in. jednego z jego kluczowych programów, tj. Obama Care i opiece medycznej, które postrzega jako największą porażkę głównie z winy wszystkich innych), krytyce ONZ, wojny w Wietnamie, w której USA brało udział pół wieku temu, czy też o Izraelu i konflikcie żydowsko-arabskim.

Z tym ostatnim to w ogóle jest bardzo ciekawie, bo z jednej strony jest wydźwięk, że Izrael po prostu chce być suwerennym krajem i Palestyńczycy to ci źli terroryści, ale z drugiej jednak strony to nie powinno mieć miejsca, bo ludzie giną, dzieci cierpią itd. Itp. Następnie też przyznaje, że amerykańscy politycy mają sporo wyborców oraz sponsorów wśród Żydów, więc pomimo konfliktu sumienia związanego z losem Palestyńczyków, muszą dbać o interesy tych pierwszych, co umożliwi im realizowanie innych punktów swoich programów wyborczych. Czysta polityka i odpowiednie rachowanie. Tutaj też jest wzmianka o "układzie z Oslo" i pełnej zasłudze w tym obszarze prezydenta Clintona, jednakże dla bardziej dociekliwych w temacie pojawi się pytanie - to skąd w takim razie nazwa Oslo w tym układzie? Na to pytanie w uproszczonej formie odpowie już film "Oslo" z 2021 roku (w mojej ocenie bardzo dobry), a także zagłębienie się nieco bardziej w tej historii.

Public Relations

PR - amerykanie robią to dobrze i mają to chyba we krwi. Wiedzą, jak ważne jest to narzędzie w komunikacji i wywieraniu wpływu, zatem nie mogło się bez niego obejść i w książce Obamy. Pomijając już sam fakt, że cała książka jest raczej napisana w tym celu, to jednak jest kilka ciekawych wątków mówiących wprost o pewnych "zagraniach". Dowiecie się m.in. jak budują wizerunek siły i potęgi międzynarodowej, dlaczego prezydent USA zawsze lata z tak wielką świtą, bierze Bestię i własną ochronę w każde miejsce, do którego się wybiera oraz dlaczego m.in. nasi prezydenci musieli czekać na spotkanie i zapewne nie zapewniono krzesła podczas wizyty u Donalda Trumpa.

Do czego mam wątpliwości?

Wspomniałem wcześniej, że Barack Obama w Ziemi Obiecanej przedstawia swoją ocenę niektórych światowych przywódców, m.in. Vladimira Putina, Dmitrija Miedwiediewa, Angeli Merkel, Nicolasa Sarkozego czy Husniego Mubaraka. Po profilowaniu przez Obamę tych osób można byłoby stwierdzić, że jest on doskonałym psychologiem znającym się na charakterach i osobowościach oraz właściwie odczytującym i przewidującym ich zamiary. Rzecz w tym, że opisuje to wszystko w formie teraźniejszej (przywołując nawet dokładnie rozmowy), lecz książka powstała ponad 10 lat po tych (i innych) wydarzeniach, co umożliwiło weryfikację pewnych faktów, których nikt nie podważy.

Można zatem powątpiewać w faktyczną wartość tych informacji oraz intuicję Obamy i odebrać to jako podciąganie teorii do faktów, aby całość była spójna. Widać to chociażby w ocenie Putina i Miedwiediewa - książka powstała przed wojną Rosja-Ukraina i tutaj nagle pojawia się pewna rozbieżność w trafności "zdiagnozowania" Miedwiediewa. Zakładam, że gdyby została wydana teraz, nieco inaczej ta osoba zostałaby przedstawiona na kartach wspomnień Obamy. Niemniej jednak, samą Rosję, jej styl rozwoju, prowadzenia polityki i gospodarki opisał raczej trafnie. Podobnie jak Putina i jego dojście do władzy.

Druga moja wątpliwość dotyczy ogólnie przywoływania faktów w książce, a przede wszystkim ich szczegółowości. Poznając wspomnienia Obamy ma się wrażenie, jakby wszystko dokładnie notował w dzienniku i teraz jedynie przelał to na papier w celu publikacji. Oczywiście w niektórych momentach wspomina o tym, że zrobił sobie notatkę w dzienniku, ale szczegółowość niektórych informacji każe wątpić, co pochodzi z notatki, a co jest dopowiedzeniem, aby nieco bardziej ubarwić (lub uzasadnić) historię, by ta lepiej weszła czytelnikowi. Szczegółowość rozmów, użytych słów, cytatów czy zachowania opisywanych osób bardziej pasuje do dokładnego scenariusza filmu, niż wspomnień, które ktoś notuje w dzienniku. W przeciwnym razie musiałby poświęcać bardzo dużo czasu na jego prowadzenie (i robić to częściej niż "przy okazji" wieczorem), co z kolei nie byłoby spójne z jego trybem życia i brakiem czasu, o którym… sam wspomina w tej samej książce.

Ah, i jeszcze to "olewcze podejście". Kojarzycie takie wrzutki w czasie przemówień różnych ludzi, którzy odbierają nagrody i mówią "ojej, zupełnie się nie spodziewałem/am"? Obama jest w tym mistrzem. Jak wybrano go na prezydenta, to podobno to tak przyjął. "Ojej, serio?". To po co walczysz o nominację i startujesz w wyborach prezydenckich, skoro nie spodziewasz się ich wygrać? A druga sytuacja, to otrzymanie nagrody Nobla - tu w ogóle hit pod względem braku emocjonalności i olewczego stosunku do sytuacji, ale zdradzać nic więcej nie będę. ;)

Podsumowanie

Czy było warto? Tak, było. Przeczytać zapewne bym nie dał rady, ale odsłuchać zdecydowanie warto. Książka ogólnie jest bardzo dobra zarówno w warstwie merytorycznej, jak również stylistycznej. Do tego jeszcze doskonały lektor (słuchałem na audioteka) sprawiają, że słucha się ją dobrze. Nie nudzi, nie przeciąga niepotrzebnie wątków, a w wielu momentach wymaga nieco zastanowienia. Do tego można dowiedzieć się naprawdę sporo z różnych obszarów - m.in. historii, gospodarki, działań wojskowych i oczywiście polityki. W pewnych momentach słuchania o tajnych akcjach wojska lub/i CIA miałem wręcz poczucie, jakbym czytał koncept jednej z powieści Tom'a Clancy'ego - dla fanów tego typu gatunku literackiego, na pewno będzie to ciekawe połączenie.

Oczywiście widać w Obamie rasowego polityka manipulującego odpowiednio słowem - bo niby książka zawiera kilka miejsc gdzie wykazuje on wątpliwości, co do niektórych swoich decyzji, to jednak ich waga jest stosunkowo niewielka w obliczu wszystkiego innego, co gloryfikuje lub uzasadnia jako właściwe. Podobnie z wyrażaniem się o innych osobach lub ich decyzjach - wszystko opowiedziane tak, aby z jednej strony za bardzo nie urazić, ale jednak wskazać w jego oczach błędne lub dyskusyjne postępowanie.

Ps. Apple na pewno będzie szczęśliwe z product placementu iPoda na łamach wspomnień Obamy. Jeśli było to działanie nieświadome, to już tym bardziej… ;)

***

Gdybyście jednak woleli książkę w tradycyjnej formie i 880 stron nie jest Wam straszne, to na pewno znajdziecie ją na Tania Książka oraz oczywiscie na Allegro.

Inne wpisy
Film na wieczór:
3
maja 2022
Film na wieczór: "Susza"
To jak to jest z tą Barceloną?
5
października 2015
To jak to jest z tą Barceloną?