Przyjaźń

Przyjaźń

28 lutego 2023
28
lutego 2023

Czym właściwie jest przyjaźń? Kiedyś, podczas jednej partyjki pokera, w której uczestniczyłem, padło właśnie takie pytanie. Wbrew pozorom, podczas takich gier pojawia się sporo ciekawych tematów i mogę Wam powiedzieć, że dyskusje często są ożywione i potrafią dać do myślenia. Tak też było tamtego właśnie razu. Pamiętam, jak Janek zadał to pytanie i od razu sam na nie odpowiedział:

„No bo zobaczcie. Miłość wytłumaczycie – zmiany chemiczne w mózgu wywołane różnymi doznaniami i reakcjami naszego organizmu. Czysta biologia i chemia. A przyjaźń? Przecież to głupie – nie ma jak tego rozsądnie wytłumaczyć. Co to w ogóle jest przyjaźń?”

Właściwie to dalszej dyskusji szczegółowo nie pamiętam, bo nie padło nic mądrzejszego niż pytanie i jego rozwinięcie przez Janka, ale jednak w głowie pozostało zasiane ziarno… i tak się co jakiś czas zastanawiam, czym tam przyjaźń jest i czym powinna się charakteryzować. Kiedyś zupełnie o tym nie myślałem – jakoś chyba nie miałem powodu, ale jak to z wiekiem… takie tematy mają znacznie większe znaczenie niż jakieś tam inne pierdoły komunikowane w main streamie.

Czasem też nasze postrzeganie relacji innych osób (czy to wobec nas, czy wobec innych) może być nieco zniekształcone naszą perspektywą widzenia i to, co wg nas jest czymś wyjątkowym, dla innych jest normalnym, codziennym zachowaniem. Pamiętam, jak przedstawiałem kiedyś jedną osobę innej, wspominając, że to przyjaciel kogoś innego (bo tak do tej pory interpretowałem ich relację), po czym od razu dostałem sprostowanie: „bez przesady – to po prostu mój dobry znajomy”. I ten tekst, również pozostał mi w głowie i połączył się z wcześniej wspominanym, zasianym ziarnem.

Powyższe zdarzenia spowodowały też, że zacząłem zastanawiać się, czy mam prawdziwych przyjaciół. Zdaję sobie sprawę, że ideałem nie jestem, a już w szczególności jeśli chodzi o relacje z ludźmi. Wynika to zapewne z faktu, że mam taką pewną cechę, a mianowicie uważam, że właściwie wszystko mogę załatwić sam, przez co nie ma potrzeby liczyć na inne osoby (tak wiecie – prewencyjne ograniczenie słabych punktów). Im dłużej jednak żyję i się zastanawiam, to ta cecha ma więcej wad niż zalet, chociażby dlatego, że zniekształca postrzeganie własnych możliwości względem możliwości innych. Plusem w tym wszystkim jest chociaż to, że zdaję sobie z tego sprawę i mogę jeszcze coś z tym zrobić – stąd chociażby takie rozważania.

Ale płynąc do brzegu – nie raz spotkałem się z komunikatem „bo Ty to tak dzwonisz tylko, jak masz jakąś sprawę, a bez powodu, to już niekoniecznie”. Któż by mógł tak powiedzieć, jeśli nie prawdziwy przyjaciel, prawda? ;) Wie, że tak robię, a jednak odbierze, pogada i wesprze w sprawie, w której… dzwonię (bo przecież – miał rację). Teraz, z wiekiem trochę się to zmienia, bo faktycznie zdarzają mi się sytuacje, że zadzwonię tak o, bez powodu, aby pogadać o wszystkim i o niczym. Nie są to jakieś częste przypadki, ale jednak są i przyznam, że jest mi z tym dobrze.

Przy takim niełatwym charakterze jak mój i cesze, o której wspomniałem wcześniej, o przyjaciół raczej niełatwo. Mam bardzo wielu kolegów i znajomych. Bliższych i dalszych. Na otoczenie towarzyskie zdecydowanie nie mam co narzekać. Ale czy mam prawdziwych przyjaciół? Od czasu tych dwóch rozmów, o których wspomniałem na początku, mocniej się nad tym zastanawiam, bo nie wiem, czy to co ja odbieram za przyjaźń, dla tej drugiej strony może okazać się zwykłą dobrą relacją koleżeńską.

Zdefiniujmy zatem, czym jest przyjaźń?

Tutaj wykorzystałem ostatnio modną sztuczną inteligencję i zapytałem ChatGPT, co on sądzi na ten temat. A sądzi tak:

„Przyjaźń to jedno z najcenniejszych i najważniejszych doświadczeń życiowych, które buduje silne więzi między ludźmi. Jest to relacja oparta na zaufaniu, wzajemnym szacunku i wsparciu, która przetrwa wiele trudności i zawirowań, jakie życie może przynieść.

 

W przyjaźni każda ze stron chce dla drugiej osoby jak najlepiej, jest gotowa pomóc w trudnych sytuacjach i dzielić z nią zarówno radości, jak i smutki. Przyjaciele potrafią słuchać, dawać rady i wzajemnie motywować do działania, co pozwala przezwyciężyć wiele przeciwności losu.

 

Przyjaźń jest również oparta na akceptacji i szacunku dla różnic i indywidualności każdej osoby. Przyjaciele nie tylko akceptują siebie nawzajem bez względu na różnice kulturowe, wyznaniowe, polityczne czy światopoglądowe, ale także doceniają i szanują swoje różnice.

 

Kluczowym elementem przyjaźni jest również uczciwość i szczerość. Przyjaciele nie kłamią sobie, nie zdradzają tajemnic i nie oszukują. Dzięki temu mogą na siebie liczyć i budować trwałe relacje, które przetrwają wiele lat.

 

Podsumowując, przyjaźń to cenna wartość, która pozwala na budowanie silnych więzi między ludźmi. Jest to relacja oparta na wzajemnym szacunku, wsparciu, akceptacji i uczciwości, która przetrwa wiele trudności i sprawia, że życie staje się pełniejsze i bardziej wartościowe.”

Pomogło Wam to cokolwiek? Mi nie. Janek był znacznie bliższy wyjaśnieniu – czyli, że to coś, czego nie da się rozsądnie wytłumaczyć. To co napisał ChatGPT, to właściwie podchodzi pod miłość, z tymże bez elementu pożądania. Ale właściwie, czy miłość musi mieć element pożądania? No nie wiem, czy miłość rodzeństwa, dziecka wobec rodziców, czy rodziców wobec dziecka, ma pożądanie. Jak przeczytacie jeszcze raz wypowiedź chatGPT oraz inne definicje przyjaźni w literaturze i internecie, to właściwie wyjdzie, że przyjaźń to pewna forma miłości. Oparta na tych samych fundamentach, tylko bez motyli w brzuchu, które właściwie są zauroczeniem, bo jakoś z czasem odlatują. A jednak inne elementy, jak szacunek, akceptacja, uczciwość czy wsparcie drugiej osoby pozostają (a przynajmniej powinny). ;)

No no. Skoro rozprawka poszła już tak daleko, to czy można dać znak równości między miłością, a przyjaźnią w znaczeniu relacyjnym (nie biologiczno-chemicznym)? A jeśli nie znak równości, to stwierdzić, że przyjaźń zawiera się w zbiorze miłości, która może mieć dodatkowo właśnie m.in. zauroczenie czy pożądanie? Bo jak inaczej wytłumaczyć, że zdrada czy brak lojalności w obydwu przypadkach zaboli tak samo? Czy zdradzi nas partner, czy przyjaciel, nasze uczucie z tym związane będzie identyczne. Podobnie odczujemy brak zaufania wobec nas z drugiej strony.

Tylko jedno w tym porównywaniu jeszcze mi nie gra. Nie raz można się spotkać w relacjach rodzinnych, że ktoś kogoś kocha, ale nie ma w nim przyjaciela. Dzieci rodziców kochają, ale nie zawsze się w pełni przed nimi otworzą, obawiając się np. oceny, czy czegoś tam jeszcze innego. Z rodzeństwem też może być podobnie – miłość wynikająca z więzów krwi istnieje, ale jednak w relacjach czy zaufaniu to już niekoniecznie. A jednak obce względem siebie osoby mogą wytworzyć więź silniejszą niż ta rodzinna. I to właśnie nazwane jest przyjaźnią…

Tak czy inaczej, po tych wszystkich ostatnich rozkminkach życiowych, które toczę sam z sobą, a także po rozmowach z ludźmi, wątkach w filmach, czy w literaturze - w mojej ocenie przyjaźń, to ewidentnie forma miłości. Opiera się na tych samych wartościach i wywołuje zbliżone emocje. Jeśli potrafi skłonić drugą osobę do zaryzykowania własnym życiem, zdrowiem czy po prostu zwyczajnie komfortem po to, by pomóc lub wesprzeć drugą osobę, to nie można tu mówić o innym uczuciu. A przynajmniej wg mnie.

Czy zatem mam prawdziwych przyjaciół?

W kontekście tego co napisałem, zdecydowanie mam. Niewielu, ale takich, na których zawsze mogę liczyć bez względu na sytuację. Do rozmowy w tych lepszych i gorszych momentach. Bezinteresownych, nieoceniających i niepytających kiedy nie trzeba – niezależnie od tego, czy odzywamy się do siebie co kilka dni, czy przysłowiowo raz na rok. Sama świadomość takiego otoczenia już pomaga i nastraja pozytywnie, a co dopiero możliwość pogadania.

Jakkolwiek to zabrzmi, ale moim największym marzeniem i celem w wychowaniu Aurelki jest właśnie to, aby poza miłością, która jest naturalna w relacjach rodzica z dzieckiem, miała we mnie najlepszego pod słońcem przyjaciela. Zawsze. Wspierającego, niezależnie od sytuacji życiowych – po prostu będącego.

Cóż mogę więcej w temacie napisać? Dobrym zakończeniem będzie nic więcej, jak to, abyście dbali i pielęgnowali relacje z przyjaciółmi. Czas, relacje i emocje zawsze wygrają z warstwą materialną – ich kupić nie można, niezależnie od tego, jak będziecie bogaci.

 

***

Nie jestem coachem, ani lekarzem, a jedyne moje powiązanie z tym obszarem to nazwisko. Nie traktujcie moich postów za formę jakichś porad życiowych. To jedynie moje przemyślenia i rozważania na różne, bardziej lub mniej przyziemne tematy, które pojawiły się z wiekiem, a na które wcześniej nie miałem czasu – czego żałuję, bo skupiałem się na jakichś pierdołach. Być może znajdziecie w nich coś wspólnego z Wami i w jakimś stopniu pomogą lub skłonią do refleksji.

Inne wpisy
Film na wieczór: Nikt
14
maja 2023
Film na wieczór: Nikt
Pozdrowienia z Meksyku
10
marca 2015
Pozdrowienia z Meksyku